niedziela, 14 lipca 2013

Mascara Non-Stop

Cześć Dziewczyny!
Przyszedł czas na pierwszą tematyczną notkę, którą chciałabym poświęcić urodzie. W związku z tym, że trwają wakacje (a ja już jutro wyruszam w podróż do Włoch, o której zapewne napiszę co nieco w kolejnych notkach) zdecydowanie więcej czasu poświęcam dbaniu o siebie i odkrywaniu nowinek kosmetycznych. Nie jest to może do końca dobre stanowisko, bo dbać należy o siebie cały rok, ale myślę, że większość z nas działa w ten sposób. Często dopiero konieczność założenia bikini mobilizuje nas do rozprawienia się z cellulitem czy nadmiernymi kilogramami:)Dzisiejszy post nie będzie jednak poświęcony naszej figurze, dziś zajmiemy się rzęsami. Co roku zmagałam się z dylematem tuszować rzęsy na wakacjach czy dać im odpocząć i wyglądać jakoś tak nie wyraźnie:) Z reguły pierwsze dwa dni dawałam sobie spokój i pozwalałam sobie na naturalność, jednak po chwili miałam dość swojego odbicia w lustrze i zaczynałam je tuszować. Co nie zawsze kończyło się dobrze, bo często rozmazana maskara (pod wpływem temperatury lub wody) wyglądała jeszcze gorzej niż jej brak. W tym roku postanowiłam spróbować czegoś zupełnie nowego – zabiegu Mascara Non-Stop.
Czym jest zabieg Mascara Non-Stop?
Jest to tak zwane półtrwałe tuszowanie rzęs. Efekt zabiegu utrzymuje się ok. 3-4 tygodni. I najprościej mówiąc pozwala nam się cieszyć długimi, gęstymi i ciemnymi rzęsami 24 h na dobę.
Jak wygląda zabieg?
Zabieg trwa około godziny. Polega na naprzemiennym przeczesywaniu i malowaniu rzęs specjalnym tuszem. Zabieg nie jest bolesny ani nieprzyjemny. W zasadzie można się przy nim zrelaksować. Co ważne, tuszowanie górnych rzęs odbywa się przy zamkniętych oczkach, jedynie przy dolnych rzęsach musimy otworzyć oczy, co dla mnie było trochę problematyczne, bo mam wrażliwe oczy i trochę zaczęły łzawić.
Pielęgnacja rzęs
Tak wytuszowane rzęski w zasadzie nie wymagają żadnej szczególnej pielęgnacji. Jest kilka ważnych zaleceń co do pierwszych 24h po zabiegu – przez ten czas należy unikać:
- kontaktu z wodą, parą wodną;
- intensywnego wysiłku (spocenia twarzy);
- preparatów (stosowanych w okolicy oczu) na bazie olejów
- pocierania oczu, zabawy rzęsami
Nie wolno również używać mechanicznych  i elektrycznych zalotek.
Po 24 godzinach pielęgnacja polega już tylko na zmywaniu twarzy żelami na bazie wody (beztłuszczowymi).
Cena
Ja zapłaciłam 100 zł. Zabieg robiłam w kameralnym, skromnym salonie urody w centrum Warszawy.
Moja prywatna opinia
Zabieg wykonywałam 4 dni temu, także trudno o wiarygodną opinię, dlatego w tym poście napiszę o moich odczuciach tuż po zabiegu. Przed zabiegiem Pani kosmetyczka ostrzegła mnie, że nie można liczyć na spektakularne efekty takie jak przy sztucznych rzęsach. W moim przypadku jednak  efekt jest naprawdę zadowalający, choć Pani kosmetyczka sama przyznała, że nie u każdej klientki można się spodziewać takich rezultatów. Wszystko zależy od tego jak wyglądają rzęsy klientki przed zabiegiem. Ja póki co jestem naprawdę zadowolona i śmiało mogę polecić zabieg.  Obawiam się jedynie czy zabieg nie obciąży zbytnio moich rzęs i nie zniszczy ich. Ale o tym napiszę za jakiś miesiąc.
Zdjęcie
Przepraszam, zdjęcie nie jest najlepszej jakości, ale w tej chwili mam dyspozycji tylko aparat w telefonie. Niestety nie mam zdjęcia przed zabiegiem (wtedy jeszcze nie planowałam notki na bloga), ale mam wrażenie, że na zdjęciu widać, że rzęsy wyglądają na naprawdę porządnie wytuszowane:) 



Mam nadzieję, że udało mi się przybliżyć Wam troszkę ten zabieg:)W razie czego piszcie, czekam na każde pytanie:)
Pozdrawiam,
bez-pestek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz